Zdjęcie uczniów klasy IA zrobione w roku 1964.
Klasa IB z tego samego okresu
Klasa IC
Zdajemy sobie sprawe z tego ze jeszcze mimo wszystko nie sa to kompletne listy tych trzech klas a takze z tego ze na fotografiach tych niektorych kolegow po prostu brakuje.
Skoro już znalezliśmy się w tamtych latach to spójrzcie na legitymacyjne zdjęcia niektórych kolegów z pierwszych lat szkolnych.
Jak dotad zdjęcia ułożone są w porządku alfabetycznym ale czy tak bedzie dalej -trudno zagwarantować.
wszystko to około 1/3 wszystkich uczniów ale może gdzieś odkryjemy nowe źródło...?Tak jak ostatnio
znów znalazło się u Wicka kolejnych 5 legitymacyjnych fotografii.Jaszczyn ski Marek "podrzuci nam 5 kolejnych zdj kolegw ktrzy z nami aczynali ale odeszli po 2 klasie do Mojej Woli.Oczekujemy również na inne pamiatki
które chętnie pokazali byśmy kolegom. Dzieki Adasiowi Kornalewiczowi mozemy zaprezentowac kopie "żetonu"-pamietacie to jeszcze? Bez żetonu poza szkołę wyjść nie można było...a stracić żeton było łatwiej aniżeli go odzyskać... :-(
Oto zdjęcie nadesłane przez Wieska Kulesze.Kto rozpozna wszystkich na zdjęciu? Wyglada
Poniżej , jak chyba wszyscy pamiętamy- chlubny "wynalazek" Dyr. Ptaszyńskiego
czyli t.zw " Żeton".
Ten kawałek papieru z Pieczęcia szkoły i podpisem P.Dominasa pozwalał na odróżnianie "ziarna od plew". Ci którzy źle się ( w opinii wychowawców) sprawowali, ci którzy złapali z jakiegoś przedmiotu "gola" ,zostawali pozbawiani żetonu. Tym samym pozbawiani byli przywileju wyjścia do miasta z internatu, wyjazdu do rodziny w t.zw niedziele wyjazdowe,oglądania telewizji i często oznaczało to udział w popołudniowych "galerach" pod okiem p. Dominasa. Ja (J.Waliszewski)- swój żeton straciłem na zawsze kiedy wywalono mnie Włodka i Ryśka z Internatu za niewłaściwe zachowanie-t.zn za zbyt częste nocne wypady na ryby ! Adam Kornalewicz jednak posiadał swój żetonik i o dziwo zachował go do dzisiejszych czasów. To sie nazywa właściwa postawa !
wybryk a już napewno nie huligańską bójkę...ot po prostu jak to często wtedy bywało, chłopaki
prowadzili w pokoju bitwę na poduszki.Znalazłszy się przypadkowo w "polu rażenia" Dyrektor
został trafiony z ręki Komana ot i cała huligańska bójka.Oczywiście Ojciec Janusza został wezwany do szkoły któremu wręczono powyższe pismo i pouczono o dość łagodnym potraktowaniu synka "huligana".
Dobry prezent świąteczny...