Okazji do spotkań mielismy co prawda nie za wiele -nasze Zjazdy Pierwszych Absolwentów nie byly organizowane planowo, z ustaloną częstotliwością.Może wlaśnie dlatego zapadały te chwile spędzone razem w nasze serca I powodowały że wciąż dążyliśmy do kolejnych miłych okazji przebywania razem w przyjaznym gronie.
Na zdjęciu poniżej nasz ulubiony posąg boksera z odsłoniętym cokołem z warstw starej olejnej farby! Szkoda tylko że przy okazji nie naprawiono brzydko wyglądających "trylinek" Tu wokól tego posągu spotykaliśmy się zarówno w czasie naszych szkolnych apeli i potem w czasie kolejnych dni pobytów w szkole...